środa, 8 sierpnia 2012

Piąta historia

Jedna noc, a moje życie już nigdy nie będzie takie samo. Nie będzie takie przez Ciebie i przez to co ze mną zrobiłeś. Nie wiesz tak? Nie dowiesz się tego ode mnie, bo nie jestem w stanie Ci o tym powiedzieć. O czym? O tym, że rozkochałeś mnie w sobie do szaleństwa. Przez ten cały czas pozwoliłeś mi się kochać. Między twoim jednym a drugim gestem wyczytałam, że może i ja nie jestem Ci obojętna. Teraz widzę, że jestem.
Poznaliśmy się w wieku 5 lat. Biegałeś za mną i uparcie powtarzałeś, że będę twoją żoną. Wtedy uciekałam przed Tobą jak przed ogniem. Z biegiem lat sytuacja się zmieniła. Nasze drogi poszły nieco w inną stronę, ale zawsze mogliśmy na siebie liczyć. Przyjaźń z piaskownicy przetrwała twój wyjazd do Kędzierzyna i moje marzenia o warszawskiej akademii sztuk pięknych. Uznaliśmy, że rozmowy telefoniczne i przez Intermet pozwolą nam utrzymać w tej przyjaźni to, co najpiękniejsze i dla nas najważniejsze. Spotykaliśmy się jak tylko mieliśmy ku temu możliwość. Potrafiliśmy przegadać całą noc czy wyjść na miasto i po prostu się wyszumieć. I właśnie w takich momentach poczułam co Ciebie coś więcej. No bo jak wytłumaczyć dreszcz przechodzący przez całe ciało, kiedy obejmowałeś mnie ramieniem? Jak wytłumaczyć mocniejsze bicie serca, kiedy tanczyliśmy przy wolniejszych rytmach? Za każdym razem próbowałam to w sobie zagłuszyć, odrzucić i zapomnieć. Nie potrafiłam... Moje serce osiągnęło apogeum rozterki, kiedy po jednej z imprez wylądowaliśmy w twoim mieszkaniu. Byłam lekko pijana, ale pamiętałam, że Ty nie wypiłeś na tej imprezie ani kropli. Może dlatego odczytałam tą noc jako jakąś deklarację z twojej strony? Gdybyś był pijany zrzuciłabym to na karby nieświadomości, a tak? Po tym wydarzeniu nie potrafiłam spojrzeć Ci w oczy i mówić, że to wszystko nie miało dla mnie znaczenia. Nie potrafiłam deklamować, że jesteśmy tylko przyjaciółmi i tak naprawdę nic do Ciebie nie czuję. W twoje obecności odliczałam w myślach, żeby nabrać odwagi i wyznać Ci prawdę...
Zaprosiłeś mnie na swoje urodziny. Postanowiłam tego dnia wyznać Ci szczerze co czuję i jeśli uznałbyś to za niestosowne to byłam gotowa się wyprowadzić i zniknąć z Twojego życia. Tak naprawdę zdawałam sobie sprawę, że nie będe miała innego wyjścia jak przeprowadzka i zmiana swojego dotychczasowego życia. Coraz częściej słyszałam głosy, że masz kogoś i jest to osoba bliska w Twoim życiu. Było mi trochę przykro, że nic mi o tym nie mówiłeś, ale z drugiej strony nie wiem czy zniosłabym w twojej obecności taką wiadomość i wyszła z tej sytuacji z twarzą. Dziś powiem Ci, że zakochałam się w Tobie, ale rozumiem, że nie mam u Ciebie szans. Zawsze mówiłeś, że jestem domyślna i inteligentna.
-Hej Tuśka! Zapraszam!- Tuśka... Czy ktoś będzie jeszcze tak do mnie mówił? Podejrzewam, że nie i tego się boję. Boję się, że na każdym kroku będę widziała różnice i będzie mi jeszcze gorzej niż jest teraz. Może więc zostać i cierpieć blisko Ciebie? Może z czasem będę potrafiła patrzeć na Ciebie tylko przez pryzmat naszej przyjaźni?
-Zajmuj swoją miejscówkę i trzymaj się mocno, bo mam dla ciebie niespodziankę.- co jak co, ale niespodzianki robisz zawsze zajebiste. Przecież to Ty na 18-ste urodziny zabrałeś mnie do Paryża i jeszcze tego samego roku tarzaliśmy się w śniegu przy jednym z alpejskich kurortów we Włoszech. Siadam zatem wygodnie i czekam tak jak prosiłeś. Po chwili w salonie zjawia się długonogablondyna, o długich blond włosach i z szerokim uśmiechem na ustach. Stajesz blisko niej, a mi momentalnie robi się duszno we własnym ciele. Boję się słów, które za chwile wypowiesz. Boję się do tego stopnia, że wybiegam z twojego mieszkania jak wariatka i zbiegam po schodach ile sił w nogach. Na zewnątrz apartamentowca daje upust swoim emocjom i ryczę jak gówniarz w przedszkolu. Nie wiem czego ja się w ogóle spodziewałam! Jesteś wspaniałym facetem i to normalne, że znalazłeś sobie kobietę. Niestety nie będę już powierniczką twoich sekretów i rozterek, bo moje serce w twojej obecności będzie rozpadać się na setki kawałków i, mimo że zawsze byłeś dla mnie najważniejszy, to nie jestem wstanie tego dla Ciebie zrobić. Nie jestem w stanie wytrzymać w Twojej obecności kobiety, która będzie miała Ciebie na wyłączność tak, jak ja miałem Cię tej jednej nocy.
-Marta...- nawet nie zauważyłam, kiedy pojawiasz się obok mnie i kładziesz rękę na moim ramieniu. Powinnam teraz uciec i już nie nigdy nie pozwolić Ci się dotknąć. Tchórzę, ale czasem nie ma innego wyjścia. Chociaż nie, nie będę tchórzem i ten ostatni raz zdobędę się na odwagę.
-To koniec Bartek, nie możemy być już przyjaciółmi. Zakochałam się w tobie, ale ty nie kochasz mnie. Wiem, że jako twoja przyjaciółka powinnam ci pogratulować dziewczyny, ale nie potr....-zamykasz mi usta pocałunkiem i całujesz tak, że brakuje mi powietrza. Chcę Cię odepchnąć, ale nie pozwalasz mi na to. W końcu daje za wygraną i pozwalam się ponieść emocjom, oddając Ci ten pocałunek.
-Tuśka ja też cię kocham i to już od dawna, ale bałem się, że ty nie będziesz chciała być moją dziewczyną. Myślałem, że jestem dla ciebie tylko przyjacielem i nawet tamta noc nie zmieniła nic w naszych stosunkach.-nie wierzę własnym uszom. Czuję się jakbym śniła na jawie, ale to nie jest sen, bo Ty chwytasz moją twarz w swoje ogromne dłonie i mówisz, patrząc w oczy:

-Kocham cię! A tamta dziewczyna to Aśka, dziewczyna Zbyszka.- a teraz to już nie ważne czyja to jest dziewczyna, choć Zbyszkowi trzeba pogratulować gustu. Teraz liczysz się tylko Ty, ja i nasz świat. Od teraz Ty jesteś moim światem i nawet nie wiesz jak się cieszę, że nie muszę już tego przed Tobą ukrywać...

~*~
NIE ZNOSZĘ ONETU!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz